ⅩⅩⅠ Festiwal Ars Cameralis

Chociaż nieszczególnie interesują nas numerologiczne zabawy, triumfalnie skonstatujmy fakt, iż ⅩⅩⅠ edycja Festiwalu Ars Cameralis już za moment z impetem ruszy z kopyta, aby przyciągnąć Państwa uwagę przez najbliższe 25 dni! Czyżby strzał w dziesiątkę?

Stali bywalcy festiwalowych przygód, ekscesów i eskapad doskonale zapewne zdają sobie sprawę, iż kolejna artystyczna uczta, choć przygotowana z całkiem nowych zestawów dań, jak zwykle będzie obfitować w wiele różnorodnych smaków i składników.

Festiwalowa mieszanka wybuchowa przyrządzona została dokładnie, starannie i precyzyjne. Godzina zero nastąpi dnia 6 listopada o godzinie 19.30. Wówczas na scenie Teatru Zagłębia w Sosnowcu pojawi się John Cale, człowiek, który wraz z kompanami z The Velvet Underground dokonał jednego z najbardziej rewolucyjnych gestów w historii muzyki. Lata mijają, a on wciąż pozostaje wielki. Taki początek, od razu skojarzyć się musi z nieśmiertelną receptą Hitchcocka na dobry film. Istotnie, po początkowym trzęsieniu ziemi, napięcie wciąż będzie narastać! Następnego dnia w katowickiej Hipnozie wystąpi Mark Lanegan, bard, odmieniec, kapitalny wokalista obdarzony zniewalającym głosem, jeden z pionierów grunge’u, współtwórca fenomenu sceny Seattle. W dalszej kolejności czekają na Państwa takie muzyczne wydarzenia jak występy rozbujanego Twin Shadow, melancholijnych, grających ekstremalnie piękne dźwięki Panów z Tindersticks, wojowniczych Tuaregów z Tinariwen czy też Michaela Nymana. A przecież to zaledwie wierzchołek góry lodowej.

Muzyczne wydarzenia Ars Cameralis stały się od kilku lat wizytówką Festiwalu, a przecież, w naszym głębokim przekonaniu, równie ważne pozycje w festiwalowym repertuarze zajmują pozostałe dziedziny sztuki. Pablo Picasso w Katowicach? Jego śmiałe grafiki pojawią się już wkrótce w katowickiej Galerii Rondo Sztuki. Fotografie Kishina Shinoyamy sportretują istne piekło na japońskiej ziemi. Spektakle Litwina Oskarasa Korsunovasa pozwolą Wam zmierzyć się z jednym z najoryginalniejszych twórców współczesnego teatru, a doskonali poeci po raz kolejny odtańczą swój taniec NaDziko.

Nie ma chyba potrzeby aby kontynuować tę litanię kolejnych, lśniących ”oczek”, które nawlekliśmy dla Państwa na festiwalowy sznurek. Wierzymy, że zespolone ze sobą w ponad trzytygodniowym uścisku stworzą, w ramach listopadowego artystycznego święta, imponujący, wielobarwny i drogocenny naszyjnik. Wszystkie splecione razem i każde z osobna. A liczba 21? Niechaj się pomnaża w przyszłości jeszcze bardziej…

/ Bartłomiej Majzel, tekst z katalogu festiwalowego na rok 2012