Andrzej Urbanowicz: Kolekcje. Obiekty i subiekty z lat ostatnich
24.11 — 30.12.2006
Galeria Sektor I / Górnośląskie Centrum Kultury / Katowice
Kurator: Marek Zieliński
Wystawa w ramach ⅩⅤ Festiwalu Ars Cameralis
Cykl katowickiego twórcy Andrzeja Urbanowicza, w którym tajemnicze, ale też i banalne przedmioty zostały wtłoczone w czarne skrzynie, tworząc imponujący i przerażający magazyn.
Artysta urodził się w Wilnie w 1938 r. Zajmuje się malarstwem, rysunkiem, grafiką. Realizował happeningi, działania parateatralne. Eseista, krytyk sztuki, organizator wystaw i sympozjów poświęconych twórczości Hansa Bellmera. Wystawiany i nagradzany na prestiżowych konkursach, m.in. w Dortmundzie, Ostrawie, Nowym Jorku, Monte Carlo. Kilkanaście lat (1972—1991) mieszkał w USA. Debiutował wystawą indywidualną w Galerii Krzywe Koło w Warszawie (1963). Mieszkał w Katowicach. Zmarł w 2011 roku.
Wczesne obrazy Urbanowicza z końca lat 60. można porównywać z formalną, ale przede wszystkim duchową atmosferą twórczości Zbigniewa Makowskiego. Można w nich jednak odnaleźć także reminiscencje pop-artu w jego odmianie nazywanej psychodelic-art, uderzającej kontrastem kolorystycznym. Już w tym czasie tworzył jednak zadziwiające i dojrzałe prace.
Najważniejsza część twórczości Urbanowicza związana jest z działaniami katowickiej grupy Oneiron (1967—1978), do której należeli m.in. Urszula Broll, Zygmunt Stuchlik, Antoni Halor i Henryk Waniek. Artyści tej grupy w twórczy sposób zgłębiali teorię Carla Gustava Junga, w tym marzeń sennych oraz ikonografię sztuki Dalekiego Wschodu. Ważne były interdyscyplinarne dokonania artystów. Grupa odkryła wiele światów artystycznych, w tym mit czeskiej Pragi oraz alchemii i wiedzy tajemnej, choć podlegającej artystycznej racjonalizacji. Po raz pierwszy w Polsce dogłębnie zainteresowała się buddyzmem-zen.
Twórczość Urbanowicza jest bardzo konsekwentna. Już w latach 60. słońce było jednym z głównych jej wątków. Później okazało się, że wszystko zostało mu podporządkowane, gdyż stało się dla artysty zasadniczą manifestacją istoty życia jak i emanacją energii (bóstwa). Pomimo witalności determinującego życie chaosu, w którym musimy istnieć, nad wszystkim wznosi się konstytuujące go, tworzące podstawową zasadę bytu, słońce.